sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 21

Patrzysz na jej oddalającą się postać, trzymającą za rączkę Laurę i masz taką przeogromną ochotę stać się dla niej kimś więcej. Czujesz, że Anastazja nieświadomie zajęła ważne miejsce w twoim życiu. Dzisiaj chcesz dowiedzieć się o niej czegoś na prawdę konkretnego bo w zasadzie wiesz o niej niewiele. Dziewczyna stała się na ciebie bardziej otwarta, rozmowna i co najważniejsze; częściej się uśmiecha. Jeżeli pomyślisz, że ty jesteś tego powodem to robi ci się ciepło na sercu.
Po niecałej godzinie wbiegasz do kawiarni i od razu widzisz dziewczyny siedzące przy stoliku i upijające gorącą czekoladę, a pomiędzy nimi toczy się rozmowa.
- Przepraszam, że musiałyście czekać - uśmiechasz się lekko siadając na przeciwko Any.
- Boże, Stefan, przestraszyłeś mnie - blondynka przykłada dłoń do serca i oddycha głęboko, a Laura śmieje się z niej w najlepsze. Tobie też głupawy uśmiech pląta się po twarzy.
- Przepraszam, nie chciałem - Trzeba zachować pozory dobrego wychowania, co? Posyłasz jej przepraszający uśmiech po czym zamawiasz i dla siebie czekoladę.  Anastazja kompletnie cię zaskakuje, ale gada jak nakręcona o swoich uczuciach i wrażeniach po zawodach, a Laura wtrąca się co chwila i również nadaje jak katarynka. Ty natomiast z lekkim uśmiechem i brodą opartą na dłoni przyglądasz się blondynce. Patrzysz na podekscytowanie wymalowane na jej twarzy, na uśmiech czający się cały czas w kącikach ust, na błyszczące, szeroko otwarte niebieskie oczy oraz pełne malinowe usta, które tak bardzo chciałbyś poczuć na swoich i nie możesz się napatrzeć. Dla ciebie jest najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałeś.
- A z tobą jak było? - pyta w pewnym momencie.
- Yyy... co? - otrząsasz się. Nieładnie tak nie słuchać. - Przepraszam, zamyśliłem się. Co mówiłaś?
- A o czym myślałeś? - wtrąca się Laura. Na twoje policzki wpływa delikatny rumieniec, ale Ana zdaje się tego nie zauważać.
- Mówiłam, że te pierwsze zawody zapamiętam na długo i pytałam jak było z tobą, że pokochałeś skoki? - teraz to ona opiera brodę na obu dłoniach i przygląda ci się z zaciekawieniem, a ty zaczynasz nawijać. Nie tylko o skokach. O rodzinie, dzieciństwie, szkole. Różnica jest tylko taka, że one cię SŁUCHAJĄ. Nie tak jak ty, tylko się przyglądają. Gdy kończysz przez 15 minut Laura dopytuje cię o różnie rzeczy i prowadzicie konwersację we dwójkę śmiejąc się i żartując, a Anastazja patrzy na was z uśmiechem.
- A może teraz ty powiesz mi coś więcej o sobie? - pytasz kiedy Laura zajmuje się jedzeniem gofra.  Blondynka spina się nieco i prostuje przysuwając sobie krzesło bliżej stołu. Chwilę milczy uparcie wbijając wzrok w jakiś punkt za tobą.
- Powiedz mi w takim razie co chcesz o mnie wiedzieć? - wzdycha, a ty uśmiechasz się delikatnie. To chyba oznacza, że ci na prawdę zaufała.

- Powiedz mi w takim razie co chcesz o mnie wiedzieć? - wzdychasz, a on uśmiecha się delikatnie. Może faktycznie powinnaś mu coś o sobie powiedzieć. W końcu on streścił ci kawał życia. To byłoby nie w porządku.
- Masz rodzeństwo? - zadaje pierwsze pytanie.
- Nie - odpowiadasz lakonicznie. Wysil się trochę Anastazjo.
- Okej, zwierzątko? Nie zauważyłem gdy u ciebie byłem.
- Nie - odpowiadasz - Ale zawsze chciałam mieć dużego puchatego kota - dodajesz.
- Ja wolę psy.
- Psy też lubię. Najbardziej owczarki niemieckie, a jeśli jeszcze mają długą sierść to mogę je od razu brać do domu. - zaśmialiście się.
- Dlaczego w domu dziecka nie możemy mieć zwierzątek? - zapytała zawiedziona Laura. - Chciałabym mieć kotka. Swojego własnego. - krzyżuje ręce na klatce piersiowej. Popatrzyliśmy na siebie smutno ze Stefanem.
- Słoneczko, nie możecie mieć tam zwierzątek bo niektóre dzieci mogłyby być uczulone na sierść zwierzątek. - zaczyna Kraft.
- Ale ja nie jestem. Kotek mógłby by być w pokoju ze mną.
- Kochanie, kotek nie będzie siedział wiecznie w jednym pokoju, on też musi wyjść na dwór. Kiedyś na pewno będziesz miała swoje zwierzątko. - głaszczesz ją po główce.
- Na pewno? - pyta z nadzieją w oczach.
- Obiecuję - unosisz uroczyście dwa palce i przykładasz dłoń do serca.
- Kocham was - mówi i siada ci na kolanach przytulając się. W oczach stają ci łzy gdy przytulasz dziewczynkę, a Stefan patrzy na was rozanielonym wzrokiem.
Po kilku minutach dziewczynka zostawia was samych i odchodzi do stolika z kredkami.
- Laura to wspaniałe dziecko - mówisz lekko uśmiechnięta.
- Tak. Wspaniałe - potwierdza. - A teraz wróćmy do ciebie. Mieszkasz tutaj sama?
- Z tatą.
- Aaaa... mama? - pyta ostrożnie, a ty wbijasz wzrok w stół wzruszają ramionami.
- To trochę skomplikowane. Nie chcę cię zanudzać.
- Jak nie chcesz to nie mów, ale jakbyś się wygadała byłoby ci lżej. - mówi cicho. Podnosisz wzrok i napotykasz jego przepełnione czystą jak łza troską, oczy. Gdybyś była jakąś normalną, interesującą dziewczyną to pomyślałabyś, że mu na tobie zależy.
- Może kiedyś. To dla mnie trochę trudny temat.  - wykręcasz się.
- Okej - uśmiecha się delikatnie. - Ale gdybyś chciała kiedyś o tym pogadać to adres znasz.
- Oczywiście. Jeszcze coś się interesuje? - widzisz jakby chciał coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili rezygnuje. Takie masz przynajmniej wrażenie.
- Masz chłopaka? - na to pytanie omal nie dławisz się czekoladą, której łyk upiłaś.
- Kogo mam? - niemal piszczysz.
- Chłopaka. - odpowiada z napięciem.
- Gdybym miała to chyba bym tu teraz  z tobą nie siedziała. Zresztą nie potrzebny mi chłopak. Nie nadaję się do związków. - wzruszasz ramionami. 

- Czemu tak myślisz? Każdy się kiedyś zakocha - odpowiada przyglądając ci się i dziwnie się czujesz pod tym jego badawczym wzrokiem. 
- Nie nadaję się i już. Proste - mówisz poddenerwowana. Zdenerwował cię trochę. Zdenerwował czy zaskoczył, Anastazjo? Stefan nic nie odpowiada tylko nadal ci się przygląda - I przestań się tak na mnie gapić - mówisz wbijając wzrok w dłonie.
- Okej - spoglądasz na niego i starasz się coś wyczytać z jego twarzy, ale  ci się nie udaje. 
- Musimy już wracać. Laura musi iść spać. Zasiedzieliśmy się - wstajesz i wołasz Laurę.
- Odprowadzę was.
- Nie musisz. Na pewno jesteś zmęczony po zawodach - ubierasz kurtkę.
- Odprowadzę was - powtarza nieustępliwie, pomagając zapiąć dziewczynce kurtkę. I jak zwykle stawia na swoim.
Pod Domem Dziecka jesteście po 10 minutach. Kiedy w drzwiach staje pani Eva Laura jeszcze przynajmniej 10 razy dziękuje wam za dzisiejszy dzień. Gdy odwracacie się by iść w swoją stronę słyszycie jeszcze jak dziewczynka już zaczyna dzielić się wrażeniami z opiekunką. Widzisz jak na twarzy Stefana pojawia się lekki uśmiech. Na twoje lico on również wpłynął. Cieszyłaś się, że mogłaś wywołać radość u Laury. 
Idziecie w milczeniu. Trochę krępuje cię ta cisza więc chcesz jak najszybciej znaleźć się pod domem i pożegnać z Kraftem. Czy on coś SUGEROWAŁ z tym chłopakiem? Czemu go to interesowało?
W ogóle zastanawiające jest dlaczego on się tak tobą interesuje. Nie możesz tego pojąć. Przecież nie jesteś ani ładna, ani z jakąś ciekawą osobowością ani nie macie wspólnego hobby czy zainteresowania. Łączy was tylko Dom Dziecka... Och, Anastazjo masz o sobie takie niskie mniemanie...
- Dziękuję za fajny dzień - mówisz unosząc lekko kąciki ust gdy stoicie już pod bramką.
- To ja dziękuję, za mi kibicowałyście. Laurze też się widać podobało - uśmiecha się szeroko co odwzajemniasz - Będziecie moją tajną bronią - mówi konspiracyjnym szeptem, a ty śmiejesz się cicho. - Lubię gdy się śmiejesz - patrzy ci w oczy, a ty rumienisz się i spuszczasz wzrok.- Jesteś teraz taka radosna w porównaniu z czasem kiedy cię poznałem.
"To ty mnie zmieniłeś", masz ochotę powiedzieć.
- Do zobaczenia - mówisz zamiast tego.
- Do zobaczenia, Anastazjo - całuje cię lekko w policzek. Zaskoczona tym gestem unosisz tylko jeden kącik ust do góry i rumienisz się po czym przechodzisz przez furtkę i szybkim krokiem zmierzasz do drzwi, które za sobą zamykasz i wtedy głęboko oddychasz.
- To twój chłopak? - słyszysz głos taty i od razu się odwracasz.
- Nie. Przyjaciel - odpierasz. - A ty jak sobie radzisz? - zmieniasz szybko temat.
- Coraz lepiej córeczko. - uśmiechasz się lekko.
- Cieszę się - odwzajemniasz gest. Na prawdę wierzysz, że teraz będzie tylko i wyłącznie coraz lepiej.

***
Pojawiam się po przerwie bo jak wiecie, a może nie. Nie było mnie w domu, a teraz prawie codziennie gdzieś wychodzę i blogi niestety spadły na dalszy plan.
Ten rozdział jest taki długi bo połączyłam dwa i teraz włącznie z epilogiem zostało mi ich 3. Nie mam pojęcia kiedy następny. Na prawdę nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że dotrwacie ze mną do końca :)
Pozdrawiam ;**

2 komentarze:

  1. Jestem!
    Na początku chciałabym Cie bardzo przeprosić za brak komentarzy pod ostatnimi rozdziałami,ale czasu nie miałam. Mam nadzieję,że mi wybaczysz.
    Jeśli chodzi o rozdział to jestem zachwycona. Jest rewelacyjny! ❤ Szkoda że ta historia powoli dobiega końca.
    Jestem bardzo ciekawa kiedy Stefan wyzna Anastazji swoje uczucia i jak ona na to zareaguje. Z tego co udało mi się wyczytać,to ona również coś do niego czuje,więc byłoby idealnie!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i weny życzę.
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. "Lubię gdy się śmiejesz" to było awwww *,*
    Ten rozdział jest chyba moim ulubionym, chociaż co tylko dodasz nowy rozdział to sobie myślę że jest jeszcze bardziej magiczny od poprzedniego :)
    Skoro zostały trzy ( tylko!! ;c ) rozdziały to zapewne Stefan niedługo powie Anastazji co do niej czuję. Mam nadzieje że nie szykujesz nam jakiegoś tragicznego zakończenia prawda? Bo ja tu czekam na szczęśliwą parę młodą i Laurę która również (oby razem z nimi) odnajdzie swoje szczęście :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdział ;*
    http://iwishyoulongflights.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń