środa, 1 kwietnia 2015

Rozdział 5

Dzisiaj od samego rana nie miałaś humoru. Nadal nie możesz znaleźć pracy, na której tak bardzo ci zależy. Ojciec znów wrócił pijany do domu i w ogóle masz wszystkiego dość. Już dawno się tak paskudnie nie czułaś. Najchętniej rzuciłabyś się pod pociąg.
Około 18 ubierasz kurtkę i buty, na głowę zarzucasz kaptur i wychodzisz z mieszkania. Ręce wkładasz do kieszeni, usta twarz wsuwasz bardziej w kołnierz kurki i kierujesz się w stronę klubu. Nie masz zamiaru zabawiać się z jakimś przypadkowym kolesiem po toaletach. Chcesz się tylko napić. Zabawne, nie możesz znieść widok pijanego ojca, a sama właśnie idziesz pić alkohol.
Wchodzi do budynku i ściągasz kaptur. Siadasz na jednym z krzeseł przy barze, zamawiasz mocnego drinka, a następnie ściągasz kurtkę, którą wieszasz na oparciu mebla. Kiedy barman stawia przed tobą naczynie z trunkiem szybko go wypijasz i od razu zamawiasz następny. Tego też wlewasz w swoją jamę ustną, szklankę obracasz w dłoniach wbijając w nią wzrok. Tylko nie mów, że zaraz zaczniesz się nad sobą użalać. Twoja podświadomość już całkiem otwarcie sobie z ciebie kpi.
Powoli coraz bardziej masz dość swojego życia. Wszystko zaczyna cię w nim dobijać. Dosłownie wszystko. Każda sekunda to gwóźdź do trumny. Zamawiasz kolejny kieliszek trunku.
- Cześć - słyszysz w pewnym momencie czyjś głos obok siebie. Patrzysz w prawo i widzisz uśmiechniętą twarz Stefana.
- Śledzisz mnie? - pytasz. Jeszcze jego tu brakowało...
- Nie - zaprzecza i patrzy jak wypijasz kolejnego drinka, którego postawił przed tobą barman. - Czemu pijesz? Nie powinnaś - mówi marszcząc nos. Myślałaś, że mu coś zrobisz. Niech zjeżdża z tą swoją troską.
- Ponoć alkohol zabija smutki - mówisz zamiast tego, obojętnie wzruszając ramionami. Chyba tego nie przemyślałaś.
- Masz jakieś smutki? - pyta z troską wyczuwalną w głosie na kilometr. O nie, na pewno nie potrzebujesz jego współczucia. Chwile milczysz by wyrzucić z siebie wszystkie emocje po czym odpowiadasz:
- Nie. Ale wolę zapobiegać niż leczyć - silisz się na neutralny ton.
Kraft przez kilkanaście sekud nic nie mówi tylko uporczywie ci się przygląda.
- Możesz przestać się tak na mnie gapić? - warczysz. On jest serio irytujący.
- Przeszkadza ci to? - szczerzy się jak debil, a ty warczysz pod nosem bo wiesz, że cokolwiek powiesz zrobi ci na złość i będzie dalej się w ciebie wgapiał.
- Idź do kumpli bo gapią się na nas odkąd tu przyszedłeś - zmieniasz sprytnie temat, a chłopak ogląda się w stronę skoczków.
- Żyję z debilami - stwierdza wzdychając - Dlatego wolę posiedzieć tu z tobą - uśmiecha się.
- Miło - wypijasz kolejny napój z procentami i czujesz jak dają znać o sobie w twoim organizmie. - Ale chyba lepiej powydruniać się z kumplami niż siedzieć z jakąś nieznaną dziewczyną - mówisz obojętnie patrząc na ścianę przed wami.
- Zawsze możemy lepiej się poznać - uśmiecha się ciepło, a w jego oczach pojawiają się wesołe ogniki.
- Wiesz, nie jestem pewna czy znajomość ze mną to fajna sprawa - mruczysz. Nie masz najmniejszego zamiaru dopuszczać go do siebie. W końcu odpuści. Na pewno tego chcesz, Anastazjo?
- Mimo to chciałbym zaryzykować - mówi pewnie. Odpuści, tak?
- Czy ty kiedyś odpuszczasz? - spoglądasz na niego i mimowolnie unosisz jeden kącik ust do góry.
- Rzadko - śmieje się.
- Właśnie widzę - mruczysz. - Ale dzisiaj muszę już lecieć - rzucasz, kładziesz na blacie pieniądze  i chwytasz kurtkę.
- Odprowadzę cię - zrywa się natychmiast z krzesła omal go nie przewracając. Kładziesz dłoń na jego ramieniu i pchasz w dół by znowu usiadł.
- Poradzę sobie - mówisz uśmiechając się delikatnie i ubierając kurtkę, a w jego oczach widzisz zawód. Kierujesz się do wyjścia.
- Do zobaczenia! - krzyczy za tobą.
- Do zobaczenia...


---
Witam na piąteczce :) Mamy już ponad tysiąc wyświetleń. Dziękuję :) 
Myślę, że przy pomyślnym wiatrach kolejny pojawi się w niedzielę bo przerwa świąteczna i będę miała czas ;)
Zapraszam jeszcze dzisiaj na
zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com gdzie też pojawi się nowy.
Pozdrawiam ;**

7 komentarzy:

  1. Witaj Kochana! ;)
    Zapraszam na nowy projekt! :)
    http://wspolnie-odmienmy-rzeczywistosc.blogspot.com/
    W roli głównej:
    ♥ Stefan Kraft ♥
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. No może nasza bohaterka przekona się do Krafta? Oby, bo widać, że bardzo mu się podoba. Czekam na następny rozdział. Zapraszam do siebie. :)
    http://zmiana-o-360-stopni.blogspot.com/
    Pozdrawiam,
    Karolina R. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się podoba rozdział! Ale ... Powód dla, którego Anastazja poszła się napić jest... hmm... jakby to ująć w słowa... po prostu głupi. Powinna ojcu przemówić do rozumu, chociaż pewnie by jej się oberwało, ale czasem taka rozmowa z pijanym człowiekiem mu pomaga. On wyrzuci z siebie swoje smutki i żale, a Anastazja by miała zajęcie i nie musiała wychodzić odstresować się.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiała pojść. Inaczej nie spotkałaby ponownie Stefana ;)

      Usuń
  4. No heej ;**
    Anastazja stanowczo nie powinna pić. Skoro czuję smutek że jej ojciec piję, sam się zabija, nie rozwiązuję problemu tylko jeszcze bardziej się w nim pogłębia to dlaczego ona robi to samo? Mam nadzieje że to tylko jednorazowy "wypadek" i nie będzie topiła smutku w kieliszku. Rozmowa Anastazji i Stefana tak na prawdę dobrze się kleiła :) Kraft jest bardzo dla niej miły i widać że bardzo go zaintrygowała.. chyba z wzajemnością? Mam nadzieję że Anastazja otworzy się przed Stefanem, zdaję się być godnym zaufania.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachowanie Anastazji nie było zbyt mądre. Nie powinna brać przykładu z ojca. Oby tylko znalazła jakiś sposób by mu pomóc.
    Rozmowa Anastazji i Stefana bardzo mi się podobała :D A Mam nadzieję, że Anastazja choć trochę się nim zainteresuje, ponieważ Kraft już dawno to zrobił :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie wierzę!...picie to nie rozwiązanie. Chyba nie chce skończyć jak Jej ojciec? Niech się ogarnie!
    Fajnie, że Stefan zainteresował się tak Anastazją, bo gdyby nie On, to chyba siedziałaby tam i dalej piła...a to nie byłoby mądre.
    Lepiej niż "zapijać smutki" jest się komuś zwierzyć ze sowich problemów...taką odpowiednią osoba może okazać się Stefan, wiec czekam na dalsze losy Anastazji i Krafta ;D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń