Żegnasz się ze Stefanem i wchodzisz do domu. Gdy zamykasz drzwi szybko zdejmujesz kurtkę, buty i ruszasz do kuchni gdzie przy stole siedzi trzeźwy; przynajmniej na takiego wygląda ojciec. Stajesz oniemiała w progu gdy widzisz, że twarz ma schowaną w dłoniach i chyba płacze.
- Tato? - pytasz cichutko i niepewnie. On natychmiast siada prosto i stara się chociaż stworzyć pozory, że nie uronił ani jednej łzy.
- Nastka, ja przepraszam - duka. - Ja ciebie przecież tak strasznie, okropnie skrzywdziłem - wstał i zrobił krok w twoim kierunku, a ty mimowolnie cofnęłaś się - Wiem ile przeze mnie wycierpiałaś i ja chciałbym...
- Wiesz ile przez ciebie wycierpiałam?! - śmiejesz się gorzko. Masz ochotę wyrzucić teraz z siebie wszytko co dusisz w środku. - Nie masz bladego pojęcia co przez ciebie i przez matkę wycierpiałam. Bladego! - machasz rękami.
- Tak byliśmy kiepskimi rodzicami... - spuszcza wzrok
- Kiepskimi? - prychasz. - To trochę mało powiedziane, nie uważasz? - krzyżujesz ręce na klatce piersiowej.
- Wiem, że to była dla ciebie katorga i dlatego ja chciałem teraz te wszystkie lata bardzo cię przeprosić. Chcę się zmienić. Żeby było lepiej. Obiecuję. Pójdę na terapię i przestanę pić. Nigdy więcej nie zastaniesz mnie pijanego na kanapie. Obiecuję, nigdy - głos mu się łamie, a w twoich oczach stają łzy. - Czy mogę cię przytulić? - pyta patrząc ci w oczy. Wahasz się, ale niwelujesz odległość, która was dzieliła i przytulasz go mocno. Cała złość i ból wyparowały jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zapominasz nagle o wszystkim co chciałaś powiedzieć gdy tylko słyszysz jego przepełniony bólem i rozgoryczeniem głos oraz zaszklone oczy. Pierwszy raz w życiu widziałaś jak twój ojciec płacze i to złamało ci serce na milion kawałeczków mimo, że wcześniej także było już wielokrotnie łamane.
- Tato.. - szepczesz niemal płacząc przytulając go mocno.
Czyżby wreszcie wszytko miało zacząć się układać?
- Nic nie mów. Chciałbym, abyś spróbowała mi wybaczyć. Wszystko zrozumiałem. Nie kupię już piwa. Ani jednego. Przysięgam - zaczyna się powtarzać, ale ty jesteś zbyt wzruszona i ogólnie zbyt targana emocjami by to zauważyć.
- Wybaczam tylko nigdy tego więcej nie rób - szepczesz.
Stoicie tak kilka chwil, a potem odrywacie się od siebie.
- Jesteś głodna? - pyta.
- Bardzo - odpowiadasz.
- W takim razie usiądź, a ja zrobię nam herbaty i kanapki - poleca, a ty siadasz przy stole.
Po godzinie leżysz w swoim łóżku lecz nie możesz zasnąć. Ten ogrom dzisiejszych wydarzeń i emocji ci na to nie pozwala.
Ojciec, który chce przestać pić. To chyba coś najwspanialszego co mogło cię spotkać. Tak bardzo się cieszysz, że może być tu jednak normalnie i obiecałaś pomóc tacie w terapii. W takich wsparcie jest najważniejsze. Może ty będziesz dla niego w tej sytuacji taką podporą jaką on nie był dla ciebie... Szybko odrzucasz od siebie tą złośliwą myśl. Dzisiaj chcesz myśleć tylko o pozytywach.
Przenosisz wzrok z sufitu na okno i teraz w twojej głowie pojawia się inny mężczyzna. Dużo młodszy, przystojny brunet o dużych ciemnych wesołych oczach i pięknym uśmiechu. Tak, dokładnie. Stefan Kraft. Wiesz, że nie potrafisz "nie wchodzić mu w drogę". Nie potrafisz. Zwłaszcza kiedy zaprosił cię na imprezę do swojego kumpla.
Myśl, że dzisiaj o mały włos cię nie pocałował przyprawia cię o przyjemne dreszcze. Stefan to na prawdę wspaniały człowiek, a ty teraz to zrozumiałaś. Jest taki pełen życia, zabawny, miły i spontaniczny. Świadczy o tym choćby ten jego wybuch radości gdy powiedziałaś, że pójdziesz z nim na tą imprezę. Teraz w sumie masz wątpliwości. Przecież nikogo tam nie znasz. Co jeśli cię nie polubią bo od razu zorientują się jaka jesteś? Ta myśl okropnie cię przytłacza. Mówiłam już, Anastazjo, zaryzykuj.
***
Yggh, co to za okropność? Ja serio to napisałam? ;/ Masakra.
Przepraszam za nieobecność, ale ta ładna pogoda odciągała mnie skutecznie od laptopa.
Ogłaszam wszem i wobec, że nic nie zmieniam w tej historii i rozdziałów będzie 25 + epilog. Tak, już wszystkie mam napisane.
Do niedzieli:)
Pozdrawiam ;**
Yggh, co to za okropność? Ja serio to napisałam? ;/ Masakra.
Przepraszam za nieobecność, ale ta ładna pogoda odciągała mnie skutecznie od laptopa.
Ogłaszam wszem i wobec, że nic nie zmieniam w tej historii i rozdziałów będzie 25 + epilog. Tak, już wszystkie mam napisane.
Do niedzieli:)
Pozdrawiam ;**
Rozdział jest cudowny! ❤
OdpowiedzUsuńCiekawe czy jej ojciec dotrzyma obietnicy i przestanie pić. To nie jest takie łatwe.
Jestem bardzo Ciekawa co wydarzy się na tej imprezie.
Czekam na kolejny i weny życzę.
Buziaki. ;*
Ej! Jak możesz tylko 25 rozdziałów!? :/
OdpowiedzUsuńNiefajne xd ;/. (tak, to kropka nienawisci xd)
Ojciec powinien dotrzymać obietnicy, chociaż może być ciężko! No, ale jednak obietnic się dotrzymuje!
A Nastce należy się bycie szczęśliwą! :D
Buziaki :*
Jak możesz? :( Na mnie? Kropką nienawiści? Pff
Usuń25? Tylko? ;(
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale mam wrażenie że ojciec Anastazji nie dotrzyma obietnicy.. nie da rady i zastawia mnie co go skłoniło że wreszcie się "obudził" i dotarło do niego jak krzywdzi swoją własną córkę.
A i tak poza tym - dawać mi tą imprezę! :D
Pozdrawiam :*
Jestem! Naprawdę żałuję, że nie zapoznałam się wcześniej z tą historią. Żałuję tym bardziej, że ona ma mieć 25 rozdziałów.
OdpowiedzUsuńAna to dziewczyna z problemami. Jej tata...dość ostrożnie podeszłabym do jego obietnicy. Z alkoholikami nigdy nic nie wiadomo. To nałóg. Silniejszy niż wola. Bez wsparcia osób z zewnątrz nic z tego nie wyjdzie. Anastazja będzie musiała być teraz bardzo silna.
Kraft oczywiście mnie urzeka. Jest taki dobry, uczynny, pełen energii i życia. Ana powinna być mu wdzięczna za pomoc. I przestać tak się wzbraniać przed tą znajomością.
Niecierpliwie czekam na relację z imprezy. Pewnie będzie się działo ;p
Pozdrawiam serdecznie, Lilka :))
Jeżeli miałabyś ochotę: http://www.niedorosla-milosc.blogspot.com, na blogu są też linki do innych. Pozdrawiam!